Dienstag, 13. März 2018

Todes-Kinder-Sanatorium in Lubliniec (Aktion T4)

Gedenktafel in Lubliniec

Infotafel

Kreuz auf Friedhof mit Ermordeten Kindern in Lubliniec
Deutsche Behörden am 17. September 1939 ernannte der Direktor des Krankenhauses in Lubiniec Dr. Ernest Buchalik. Er war Arzt aus dem Ort Toszek, ab 1933 gehörte er der NSDAP an und war berühmt für seine feindselige Haltung gegenüber der polnischen Bevölkerung. Ähnlich wie in anderen psychiatrischen Kliniken, die Anlage in Lubliniec ihren Namen in der Landes-und Heil Pflegeanstalt Lublinitz geändert. Seit September 1941 begann sie die Verbringung von Kindern zu übernehmen, vor allem aus Schlesien, Sachsen und Zagłębie. Diese Kinder wurden von deutschen Gerichten und NSV (Nationalsozialistische Volkswohlfahrt) überstellt. Jedes Mal wurde den Kindern gesagt, dass sie in ein Sanatorium gingen, aber es war in der Tat ein "Todes Sanatorium". Ab Mitte 1942 wurde die Jugendpsychiatrische Klinik Loben organisiert als die Kinderpsychiatrische Klinik. Abteilung "A" hatte einen Beobachtungscharakter, darin wurden Kinder diagnostiziert und getrennt, und ihr Schicksal hing von E. Hecker ab. Kinder, die E. Hecker minimal beeinträchtigt oder nur schwer aus der Sicht der Kinderbetreuung in Betracht gezogen wurden, um spezielle Haftanstalt gerichtet und andere von angeborenen oder erworbenen körperlichen Behinderungen, psychischen Erkrankungen betroffen ist, zu einem Abteilung „B“ übertragen, wo sie ihr Lebens beraubt wurden. Medizinische Dokumentation wurden gefälscht, um die Spuren zu vertuschen, die Todesursachen wurden unterschiedlich, ungenau, wie zB: Lungenentzündung, Grippe, Herz-Kreislauf-Erkrankungen. Kinder, auf Empfehlung von E. Buchalik, wurden mit einer erhöhten Dosis von Luminal oder Veronal getötet.
Alle Kinder, nachdem Luminal, erbrochen hatten, manche schienen sich daran zu gewöhnen, manchmal taumelten sie, sie waren betäubt, aber sie aßen gut, rannten, spielten. Andere reagierten stärker, sie waren immer halb schlafend. Nach einiger Zeit hörten sie auf zu essen, keuchten, Schaum trat aus dem Mund, manchmal blutig, schließlich starben sie. Bis November 1944 221 Kinder haben in Lubliniec ihr Leben verloren.

Władze niemieckie z dniem 17 września 1939 roku dyrektorem szpitala w Lubińcu mianowały dr Ernesta Buchalika. Był on lekarzem z miejscowego Toszka, od 1933 roku należał do NSDAP i słynął z wrogiego nastawienia do ludności polskiej. Podobnie, jak w innych szpitalach psychiatrycznych, także placówka w Lublińcu, która wtedy zmieniła nazwę na Landes–Heil–und Pflegeanstalt Lublinitz, już od września 1941 roku zaczęła przyjmować transporty dzieci, głównie ze Śląska, Zagłębia i Saksonii. Dzieci te były przekazywane przez sądy niemieckie  i NSV (Nationalsozialistische Volkswohlfahrt – Narodowosocjalistyczna Ludowa Opieka Społeczna). Za każdym razem mówiono tym dzieciom, że jadą do sanatorium, z tym że było to w rzeczywistości „sanatorium śmierci”. Od połowy roku 1942 zorganizowano Jugendpsychiatrische Klinik Loben – Dziecięcą Klinikę Psychiatryczną. Początkowo dzieci lokowano w Oddziale „A”, znajdującym się w pomieszczeniach klasztoru Oblatów , którym kierowała dr Elisabeth Hecker i w byłym budynku folwarcznym (oddział „B”), którym kierował dr E. Buchalik. Później oddział „A” znajdował się w zamku, obok oddziału żeńskiego. Oddział „A” miał charakter obserwacyjny, w nim dzieci były diagnozowane i segregowane, a ich los zależał od E. Hecker. Dzieci, które E. Hecker uznała za minimalnie upośledzone, bądź za trudne z punktu widzenia wychowawczego, kierowane były do specjalnych zakładów poprawczych, a pozostałe dotknięte wrodzonym lub nabytym kalectwem fizycznym, chorobą psychiczną, przenoszono na oddział „B”, gdzie były pozbawiane życia. Dokumentację medyczną fałszowano w celu zatarcia śladów, przyczyny zgonu podawano rozmaite, niezgodnie z prawdą, jak np.: zapalenie płuc, grypa, choroby układu krążenia. Dzieci na polecenie E. Buchalika uśmiercano podwyższoną dawką luminalu lub weronalu.
Wszystkie dzieci po otrzymaniu luminalu wymiotowały, niektóre pozornie przyzwyczajały się, niekiedy zataczały się, były oszołomione, jadły jednak dobrze, biegały, bawiły się. Inne reagowały silniej, znajdowały się stale w półśnie, leżały bezwładnie. Po pewnym czasie zaczynały wysoko gorączkować, przestawały jeść, charczały, z ust wydobywała się piana, niekiedy krwawa, w końcu umierały”. Według danych statystycznych do listopada 1944 roku na oddziale „B” barbiturany podano 235 dzieciom, a życie z tej przyczyny straciło 221 dzieci.


Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen