Sonntag, 4. März 2018

Straßenexekutionen nach dem Attentat auf Franz Kutschera (Februar 1944)


Bekanntmachung von der Hinrichtung nach dem Attentat auf Franz Kutschera
Die Reaktion der Deutschen auf die Aktionen der Widerstandsbewegung war fast immer die Massenexekutionen der Geiseln. In dieser Situation verhängte AK eine Todesstrafe gegen Franz Kutschera, die als spiritus movens der Terrorpolitik bekannt war (Dezember 1943). Am 1. Februar 1944 führten polnischen Soldaten der "Pegaz" -Einheit (ehemals "Agat") einen erfolgreichen Angriff auf den SS- und Polizeikommandanten im Warschauer Bezirk  in Aleje Ujazdowskie durch.

Tafel, informiert ueber die Hinrichtung 300 Polen in Al. Ujazdowskie
Als Vergeltung für den Tod von Kutschera hingerichteten die Deutschen am folgenden Tag 300 Polen. In einer Straßenexekution an der Ecke Al. Ujazdowskie und Strasse Chopin (in der Nähe des Ortes von Attentat) wurden 100 Geiseln ermordet und die übrigen 200 wurden in den Ruinen des Ghettos hingerichtet. Warschau und die benachbarten Städte erhielten einen Beitrag von 100 Mio. PLN (davon 85 Mio. PLN für die Hauptstadt selbst). Der Beginn der Ausgangssperre um 19 Uhr wurde ebenfalls verschoben. Zum ersten Mal seit Herbst 1943 weigerten sich die Bewohner jedoch, der Öffentlichkeit Namen von Ermordeten zu geben.
Nach dem Tod von Kutschera war die Hauptstadt von einer weiteren Welle von Durchsuchungen und Verhaftungen betroffen. Die Gestapo und die deutsche Polizei umzingelten ganze Häuserkomplexe und hielten alle Verdächtigen fest. Nur zwischen 1. und 6. Februar wurden fast 1.800 Polen verhaftet (Salesianer-Priester und aus der Kongregation der Missionare der hl. Wincentego à Paulo). Viele inhaftierte Mönche wurden später in Konzentrationslager deportiert (darunter Pater Jan Rzymełka, Priester der Pfarrei des Heiligen Kreuzes und Vorgesetzter eines religiösen Hauses).

Am 10. Februar führten die Deutschen zwei weitere Vergeltungssanktionen auf der Straße durch. Der erste fand unter der Mauer um die Kirche St. Jakub auf der Ul. Barska na Ochota, der zweite in der ul. Wolska 79/81 in Wola. Die genaue Anzahl der Opfer dieser Hinrichtungen ist unbekannt. Berichte von den Pawiak gaben an, dass am 10.-11. Februar 1944 etwa 470 Menschen erschossen wurden. Die meisten von ihnen wurden heimlich in den Ruinen des Ghettos ermordet. Vielleicht in einer der Straßen Exekutionen Leutnant Jerzy Kleczkowski, Pseud. "Ryś" - Kommandant der Warschauer Einheit AK "Osa" - "Kosa".

27 Ermordeten Polen in der Leszno / Warschau
Am 11. Februar führten die Deutschen zum ersten Mal seit 1942 eine öffentliche Hinrichtung von Pawiak-Häftlingen durch. Auf den Balkonen des verbrannten Hauses in der ul. Leszno, gegenüber dem Gerichtsgebäude, erhängte 27 Polen. Viele Stunden lang hingen der Körper der Geiseln direkt hinter der Mauer des ehemaligen Ghettos (die Leszno in die "arische" und "nicht-arische" Seite teilte). Passanten durften nicht am Ort der Hinrichtung anhalten, aber die Szene selbst konnte ohne Hindernisse beobachtet werden. Unter den Opfern gab es unter anderem: 12 Soldaten des VIII. Bezirks der AK "Obroża" AK, verhaftet in Radiów, Laski, Izabelin, Lipków und anderen Städten in Kampinos.
Die Senatorska 6 - Ort der letzten Hinrichtung auf der Strassen der Stadt Warschau
15. Februar in der Strasse Senatorska 6 (Ecke Miodowa) Deutsche erschossen ungefähr 40 Männer, die aus Pawiak gebracht wurden. Fast 210 Gefangene, darunter 18 Frauen, wurden ebenfalls in den Ruinen des Ghettos erschossen. Eine der Geiseln, die an diesem Tag ermordet wurden, war Wiktor Wirgiliusz Mieczkowski (Arzt, Pfadfinderaktivist, Kommandeur des Bezirks der Warschauer der Grauen Reihen). In den nächsten Tagen versammelten sich die Warschauer in großer Zahl auf dem Gelände der Hinrichtung in der Strasse Senatorska, bringten Kerzen und Blumen. Am 17. Februar abends feuerte die deutsche Patrouille ohne Vorwarnung mehrere Personen an oder verwundete sie. Ungefähr 20 Menschen wurden verhaftet und nach Szucha gebracht. Die Hinrichtung auf der Strasse Senatorska war die letzte Straßenexekution in Warschau, die von den Deutschen vor dem Ausbruch des Warschauer Aufstands durchgeführt wurde. 

Ein erfolgreicher Angriff auf Kutschera überzeugte die deutschen Besatzungsbehörden, dass seine Taktik unproduktiv war. Es war nicht möglich, Warschau zu befrieden, und es war auch nicht möglich, eine Dissonanz zwischen dem polnischen Untergrund und der Zivilbevölkerung zu schaffen. Blinder Terror hingegen erhöhte die Entschlossenheit der Widerstandsbewegung, und viele der zuvor passiven Einheiten ermutigten sie, sich der Untergrundaktivität anzuschließen. Ein Ausdruck der Gefühle der Besatzungsbehörden war der Satz, der nach dem Angriff auf Kutschera durch einen der hohen deutschen Offiziere ausgesprochen wurde: "Extrem gezogene Fäden können jederzeit brechen". Nach dem Tod von Kutschera war der deutsche Terror in Warschau spürbar zurückgegangen. SS-Oberführer Paul Otto Geibel, neuer Kommandeur der SS und Polizei im Warschauer Bezirk, trat von der Hinrichtungen von Geiseln in den Straßen der Stadt zurück. Deutschen hörten auch teilweise auf, über die Exekution von Gefangenen durch Megaphonansagen und Plakate zu informieren. Das Streben der Besatzer war deutlich wahrnehmbar, um den Polen nicht die Möglichkeit zu geben, patriotische Gefühle zu zeigen. Dennoch wurden Massenexekutionen in den Ruinen des Warschauer Ghettos weiter durchgeführt.

Reakcją Niemców na akcje ruchu oporu były niemal każdorazowo masowe egzekucje zakładników. W tej sytuacji kierownictwo AK wydało wyrok śmierci na Kutscherę, będącego jak doskonale wiedziano spiritus movens polityki terroru. 1 lutego 1944 żołnierze oddziału „Pegaz” (znanego wcześniej pod nazwą „Agat”) dokonali w Alejach Ujazdowskich udanego zamachu na Dowódcę SS i Policji w dystrykcie warszawskim.
W odwecie za śmierć Kutschery Niemcy rozstrzelali następnego dnia 300 Polaków. 100 zakładników zamordowano w ulicznej egzekucji na rogu Al. Ujazdowskich i ul. Chopina (w pobliżu miejsca zamachu), a pozostałych 200 stracono w ruinach getta. Warszawę i okoliczne miejscowości obłożono kontrybucją w wysokości 100 mln złotych (z czego na samą stolicę przypadło 85 mln złotych). Przesunięto także początek godziny policyjnej na godzinę 19:00. Po raz pierwszy od jesieni 1943 okupanci zrezygnowali jednak z podania nazwisk rozstrzelanych do publicznej wiadomości
Po śmierci Kutschery stolicę dotknęła kolejna fala rewizji i aresztowań. Gestapo i policja niemiecka obstawiały całe kompleksy domów, zatrzymując wszystkie podejrzane osoby. Tylko między 1 a 6 lutego aresztowano blisko 1800 Polaków. (księży i braci Salezjanów oraz ze zgromadzenia Misjonarzy św. Wincentego à Paulo, związanych z kościołem św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu). Wielu zatrzymanych zakonników zostało później deportowanych do obozów koncentracyjnych (m.in. ks. Jan Rzymełka, proboszcz parafii pw. św. Krzyża i superior domu zakonnego).
10 lutego Niemcy przeprowadzili kolejne dwie odwetowe egzekucje uliczne. Pierwsza miała miejsce pod murem okalającym kościół św. Jakuba przy ul. Barskiej na Ochocie, drugą przeprowadzono przy ul. Wolskiej 79/81 na Woli. Konspiracyjne meldunki z Pawiaka wskazywały jednak, że w dniach 10–11 lutego 1944 rozstrzelanych zostało ok. 470 osób. Większość z nich zamordowano potajemnie w ruinach getta. Być może w jednej z egzekucji ulicznych zginął porucznik Jerzy Kleczkowski ps. „Ryś” – dowódca warszawskiego zespołu w oddziale AK „Osa”-„Kosa 30”.
11 lutego Niemcy po raz pierwszy od 1942 roku przeprowadzili publiczną egzekucję więźniów Pawiaka. Na balkonach spalonego domu przy ul. Leszno, naprzeciwko gmachu Sądów, powieszono 27 Polaków. Przez wiele godzin ciała zakładników zwisały bezpośrednio za murem dawnego getta (dzielącego Leszno na stronę „aryjską” i „niearyjską”). Przechodniom nie wolno było zatrzymywać się przy miejscu egzekucji, ale samą scenę można było obserwować bez przeszkód. W gronie ofiar znalazło się m.in. 12 żołnierzy VIII Rejonu Obwodu AK „Obroża”, aresztowanych w Radiowie, Laskach, Izabelinie, Lipkowie i innych miejscowościach w Kampinosie, a także kilku wychowanków Zakładu dla Sierot im. ks. Siemca. Powieszony został także Wojciech Łysakowski ps. „Wojtek” – żołnierz Kedywu, którego raniono i zatrzymano podczas ataku na niemieckie samochody policyjne przy ul. Puławskiej (2 grudnia 1943).
15 lutego przy ul. Senatorskiej 6 (róg Miodowej) Niemcy rozstrzelali około 40 mężczyzn przywiezionych z Pawiaka. Blisko 210 więźniów, w tym 18 kobiet, rozstrzelano także w ruinach getta. Jednym z zamordowanych tego dnia zakładników był Wiktor Wirgiliusz Mieczkowski (lekarz, działacz harcerstwa, komendant Okręgu Centrum Chorągwi Warszawskiej Szarych Szeregów). Przez następne dni warszawiacy licznie gromadzili się na miejscu egzekucji przy ul. Senatorskiej, przynosząc świeczki i kwiaty. 17 lutego w godzinach wieczornych niemiecki patrol bez ostrzeżenia ostrzelał zgromadzonych, zabijając lub raniąc kilku ludzi. Około 20 osób zatrzymano i zawieziono na Szucha.Egzekucja na ul. Senatorskiej była ostatnią uliczną egzekucją w Warszawie, przeprowadzoną przez Niemców przed wybuchem powstania warszawskiego.
Udany zamach na Kutscherę przekonał niemieckie władze okupacyjne, że obrana przez niego taktyka przynosi skutki odwrotne do zamierzonych. Nie zdołano spacyfikować Warszawy, nie udało się także wywołać rozdźwięku pomiędzy polskim podziemiem a ludnością cywilną. Za swój jedyny namacalny „sukces” Niemcy mogli uznać bolesne straty osobowe zadane ludności Warszawy. Stosowany na ślepo terror zwiększył natomiast determinację ruchu oporu, a wiele jednostek dotychczas biernych skłonił do włączenia się w działalność podziemną. Wyrazem nastrojów władz okupacyjnych było zdanie wypowiedziane po zamachu na Kutscherę przez jednego z wysokich rangą niemieckich oficerów: „struny naciągnięte do ostateczności mogą lada chwila pęknąć.
Po śmierci Kutschery niemiecki terror w Warszawie odczuwalnie zelżał. SS-Oberführer Paul Otto Geibel, nowy Dowódca SS i Policji na dystrykt warszawski, zrezygnował z rozstrzeliwania zakładników na ulicach miasta. Niemcy częściowo zaprzestali także informowania o rozstrzelaniu więźniów za pośrednictwem ogłoszeń megafonowych i afiszy. Wyraźnie wyczuwalne było dążenie okupantów, aby nie stwarzać Polakom okazji do manifestacji uczuć patriotycznych. Nadal przeprowadzane były jednak masowe egzekucje w ruinach getta warszawskiego.

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen